
Między Waszyngtonem a Berlinem wrze. Woda gotuje się przede wszystkim w Bałtyku
Kolejny pakiet amerykańskich sankcji na firmy budujące gazociąg Nord Stream 2 może pogrążyć cały niemiecko-rosyjski projekt. Wielowątkowy spór na linii Berlin-Waszyngton trwa.
Sankcje na horyzoncie
W wyniku amerykańskich sankcji, nałożonych w grudniu 2019 r., z realizacji projektu Nord Stream 2 wycofał się kluczowy wykonawca - Allseas. Od tego czasu na dnie Morza Bałtyckiego nie ułożono nawet kilometra rurociągu, którym na wewnętrzny rynek Unii Europejskiej ma być transportowany rosyjski gaz ziemny. Co dalej z nowym dwunitkowym gazociągiem?
Jego przyszłość jest mocno niepewna z uwagi na zapowiedzi płynące z Waszyngtonu. Na początku czerwca amerykańscy senatorowie, zarówno z Partii Republikańskiej, jak i Demokratycznej, przedłożyli nowy projekt ustawy, który zaostrza dotychczasowe sankcje na firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2. Nowe obostrzenia miałyby dotyczyć spółek świadczących usługi ubezpieczeniowe i portowe dla statków oraz firm, które dostarczają sprzęt spawalniczy - podaje Deutsche Welle.
Sprzeciw Niemiec i UE wobec sankcji
Nord Stream 2 jest ukończony w 94 proc., co głośno krytykuje sam prezydent USA Donald Trump, który podnosi, że gazociąg zwiększyłby rosyjskie wpływy w UE. "Mamy chronić Niemcy przed Rosją, ale Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów za gaz z rurociągu" - podkreślał prezydent na jednym z wyborczych wieców. Wtórują mu amerykańskie media np. Bloomberg, na łamach którego pojawiły się artykuły mocno krytykujące niemiecko-rosyjską współpracę. Dziennikarze zwracają uwagę, że bliskie kontakty Berlina z Moskwą mogą wzbudzać obawy, ponieważ Rosja to państwo daleko odbiegające od demokratycznych standardów, które zasłynęło z kampanii dezinformacyjnych i naruszania prawa międzynarodowego m.in. poprzez aneksję Ukrainy.
Głos w sprawie planowanych sankcji zabrało niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych, które "z żalem przyjęło do wiadomości inicjatywę amerykańskich senatorów". Zdaniem Berlina 'kolejne sankcje oznaczałyby poważne naruszenie europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności Unii Europejskiej". Na temat nowych sankcji negatywnie wypowiada się również szef unijnej dyplomacji Joseph Borrell. Jego zdaniem eksterytorialne stosowanie sankcji byłoby sprzeczne z prawem międzynarodowym - donosi biznesalert.pl.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Masowe obniżki w popularnej sieciówce. Aż 3000 produktów kupisz taniej
2. Nie tylko Kurski miał unieważnione małżeństwo. Okazuje się, że takich przypadków jest więcej, ale nikt nie miał świadomości
Stosunki niemiecko-amerykańskie coraz gorsze
Zgodnie z planem ukończenie Nord Stream 2 miało nastąpić jeszcze w 2020 r, choć plany te może pokrzyżować kolejny pakiet sankcji. Jednak wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej i były prezydent Dimitrij Miedwiediew uważa, że "Stany Zjednoczone nie będą w stanie zapobiec powstaniu rurociągu Nord Stream 2", a kolejne ograniczenia mają być nałożone tylko dlatego, że "projekt (...) koliduje z planami amerykańskiego biznesu" - podaje energetyka.pl.
Nord Stream 2 to główna, ale nie jedyna przyczyna pogorszenia stosunków amerykańsko-niemieckich w ostatnim czasie. Opinię publiczną i niemieckie władze zelektryzowały doniesienia o wycofaniu 9,5 tys. amerykańskich żołnierzy z Niemiec. Jako powód tej decyzji Trump podaje niewywiązywanie się Niemiec z tzw. Defence Investment Pledge, na mocy którego członkowie NATO zobowiązują się od przekazywania na obronność 2 proc. PKB. Niemcy z wydatkami rzędu 1,38 proc w 2019 r. zdecydowanie nie zbliżają się do tego poziomu. "Niemcy od lat zachowują się opieszale i są winne NATO miliardy, które muszą spłacić" - ocenił Trump.
Niemiecki apel do Kongresu
Premierzy czterech niemieckich landów (Bawarii, Hesji, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii-Palatynatu) wystosowali już apel do amerykańskiego Kongresu, aby rozważył pozostawienie amerykańskich żołnierzy na terenie Niemiec - podaje Interia.
Geopolityczne starcie na linii Berlin-Waszyngton trwa. Kto w jego wyniku straci więcej - Oddalające się od USA Niemcy czy ubiegający się o reelekcję Donald Trump? Wobec głośnych zapowiedzi o wprowadzeniu ceł na samochody importowane z państw UE, które mocno uderzyłyby w niemiecki przemysł motoryzacyjny, bardziej stratny wydaje się być jednak Berlin.
ZOBACZ TAKŻE:
- Tragiczna wiadomość obiegła media. Nie żyje Kazimierz Pająk
- Dramat na polskim "Darze Młodzieży". Doszło do najgorszego, byli bezradni
- PKW podało frekwencję do południa. Wyniki, jakich nie było od dawna
- Dodatkowe 4 tys. zł co miesiąc do emerytury. ZUS: coraz więcej Polaków może się załapać
- Aż 40 tys. polskich kierowców może mówić o wielkim szczęściu. Przepisy będą dla nich dużo bardziej korzystne
- Luksus - mało powiedziane. Perfekcyjna kuchnia Małgorzaty Rozenek zwala z nóg, gwiazda zadbała o każdy szczegół
