
Zaczął się prawdziwy exodus ze szkół. Nauczyciele tysiącami rzucają pracę
Nauczyciel to zawód coraz mniej popularny. W tym roku ma na to wpływ nie tylko niskie wynagrodzenie, ale i sytuacja epidemiczna w kraju. Według wyliczeń ZNP i MEN z pracy w szkołach zrezygnowało w tym roku kilka tysięcy pedagogów.
Nauczyciel potrzebny od zaraz
Nauczyciele masowo odchodzą z pracy. Odrębne wyliczenia w tej sprawie zaprezentowały Związek Nauczycielstwa Polskiego i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Z szacunków ZNP wynika, że z wykonywania zawodu nauczyciela zrezygnowało w tym roku ok. 10 tys. osób. Z kolei MEN podaje, że wolnych jest aktualnie 3,7 tys. miejsc pracy w szkołach. Mimo różnic w wyliczeniach widoczna jest negatywna tendencja - nauczyciel to zawód coraz mniej pożądany wśród młodych absolwentów.
Część placówek, która zmagała się z odejściem kilku nauczycieli, nie uskarża się na braki kadrowe. Wśród nich znalazły się szkoły z Torunia, Lublina czy Katowic. Jednak katowiccy dyrektorzy byli przygotowani na większość odejść, ponieważ "przejścia na emeryturę i ruchy kadrowe są czymś standardowym na koniec sierpnia". Krzysztof Kaczorowski z wydziału Komunikacji Społecznej Urząd Miasta Katowice również przyznał, że nie zarejestrowano anomalii. W Toruniu z pracy nauczyciela zrezygnowało zaledwie 37 osób z 3,3 tys. zatrudnionych.
Niskie płace zniechęcają młodych nauczycieli
Jednak od około 2-3 lat brakuje nauczycieli w szkołach branżowych, a pandemia tylko pogłębiła ten problem. - Ci, którzy mogą pójść na emeryturę, pracują, bo nie ma ich kto zastąpić. Młodzi nawet chcieliby zatrudnić się w szkole, ale odstraszają ich niskie płace. A wysokość pensji i zasady wynagradzania określa MEN i rząd, nie samorząd - przyznała Monika Pawlak, z Biura Rzecznika Prasowego Prezydenta Łodzi.
Nauczycieli brakuje także w zwykłych placówkach. Skąd te niedobory kadrowe? Dziennik Gazeta Prawna wskazuje, że kluczowa w tym kontekście była reforma oświaty, na mocy której zlikwidowano gimnazja w roku szkolnym 2017/2018. Wielu nauczycieli odeszło z pracy, ponieważ chcąc zapewnić sobie pełen etat musieliby zatrudnić się w kilku placówkach.
DZISIAJ GRZEJE:
1. Cztery razy wyższe mandaty, postój jako kara. Zmiany w kodeksie drogowym są tylko kwestią czasu?
2. Znaleziono ciała 30-latki i jej 9-letniego syna. Prawda o zdarzeniu okazała się makabryczna
3. Oszczędności Polaków topnieją w oczach. Straty wynoszą nawet miliardy złotych, nie ma na to rady?
Coraz mniej nauczycieli przez koronawirusa. W jaki sposób dyrektorzy niwelują braki?
Niektóre szkoły wskazują, że strach przed koronawirusem był jednym z argumentów, na który powoływali się nauczyciele rezygnujący z pracy w tym roku. - Wielu nauczycieli odeszło na przysługujący im urlop, np. macierzyński, wychowawczy albo na emeryturę. Z moich rozmów z nimi wynika, że w wielu przypadku decyzja zapadła w związku z panującą w kraju sytuacją epidemiczną. Bali się powrotu do szkoły, nie chcieli ryzykować – przyznał dyrektor szkoły podstawowej w Krakowie.
Jakie możliwości ma dyrektor szkoły w razie braków kadrowych? Może zwiększyć zakres obowiązków nauczyciela, którzy już pracuje w danej placówce. Art. 35 Karty nauczyciela wskazuje, że nauczyciel może być zobligowany do obowiązkowej, odpłatnej pracy jeżeli wymaga tego sytuacja w danej szkole. Dodatkowe aktywności nie mogą jednak przekraczać 1/4 obowiązkowego wymiaru godzin zajęć. Nauczyciel może otrzymać więcej nadprogramowych godzin (maksymalnie 1/2 obowiązkowego wymiaru godzin), ale do tego niezbędna jest jego zgoda.
ZOBACZ TAKŻE:
- Pokaz siły Lecha Poznań. Efektowna wygrana w Lidze Europy
- Dziś jest jedną z największych gwiazd "Na Wspólnej" TVN. Aż trudno uwierzyć, co robiła 20 lat temu
- Nie zaszczepisz się, możesz stracić pracę. Pracodawcy z silnym orężem prawnym
- Podwyższenie emerytury nie tylko dla emerytów z 1953 r.? Zyskać mogłaby jeszcze większa grupa seniorów
- Klient Biedronki opublikował demaskujący film. Oburzająca sprawa poruszyła internautów
- Kiedy przestaniemy nosić maseczki? WHO właśnie podało datę. Nie nastąpi to szybko
Koniecznie obejrzyj:
