
Elektrownia atomowa w Polsce. Wiadomo już gdzie mogą ją wybudować
Elektrownia atomowa w Polsce to mrzonka mielona przez kolejne postacie w polityce od kilku lat. Wielu polityków obiecuje, jednak nikomu do tej pory nie udało się tego postulatu zrealizować. W końcu jednak okazuje się, w Polsce ma powstać nie jeden, ale aż sześć bloków energetycznych, które zlokalizowane będą w czterech miejsca. Do szczegółów sprawy dotarł Business Insider.
Z tego artykułu dowiesz się:
- Kiedy może ziścić się plan elektrowni atomowej w Polsce
- Jaki jest plan rządu w tej sprawie i jakie nasz kraj otrzyma z tego tytułu korzyści
- Czemu całą sprawą zainteresowały się Niemcy
Elektrownia atomowa w Polsce coraz bliżej?
Elektrownia atomowa w Polsce to ogromne marzenie, a jednocześnie wielka i niespełniona obietnica wyborcza wielu polityków. Business Insider dotarł do niepublikowanego dotąd dokumentu, z którego wynika, że w Polsce ma powstać nie jeden, ale sześć bloków energetycznych. Mają być zlokalizowane w czterech różnych miejscach.
Elektrownia atomowa może zostać wybudowana w 70 proc. przez polskie przedsiębiorstwa, a to oznacza niesamowity napęd dla polskiej gospodarki. Dokument "Polityka Energetyczna Polski 2040 r." zawiera także bardziej szczegółowe dane. Budowa elektrowni atomowej może przynieść nawet 38 tys. nowych miejsc pracy, a pierwszy blok może ruszyć nawet w 2033 r.
Jakiś czas temu minister klimatu i środowiska, Michał Kurtyka mówił, że elektrownia atomowa najprawdopodobniej powstanie na północy kraju. Ze stu czterostronicowego dokumentu wynika, że dwie lokalizacje elektrowni atomowych mają znaleźć się na Pomorzu, jednakże pozostałe dwie zostaną zlokalizowane w okolicy elektrowni Pątnów oraz elektrowni Bełchatów.
"Budowa pierwszego bloku jądrowego powinna rozpocząć się nie później niż w 2026 roku, a do 2043 roku powinno zostać uruchomionych 6–9 GW mocy" - cytuje dokument BI.
Co więcej, pozostałych pięć bloków elektrowni ma zostać uruchomionych w dwu- i trzyletnich odstępach. Wygląda na to, że powstanie elektrowni atomowej w Polsce traktowane jest jako ogromne przedsięwzięcie, dlatego też rząd w odpowiedni sposób chce dobrać technologie użyte do realizacji pomysłu.
Elektrownia atomowa budzi obawy Niemców
"Bez dodatkowych inwestycji w nowe źródła energii właśnie w tym czasie wystąpią dalsze ubytki w pokryciu wzrostu zapotrzebowania na moc, wynikające z wyeksploatowania istniejących jednostek wytwórczych, zwłaszcza węglowych. Jednocześnie pozwoli to ograniczenie krajowej emisji gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń powietrza (zarówno CO2, jak i innych np. NOX, SOX, pyłów) z sektora energii" - napisano w dokumencie.
Elektrownia atomowa ma przynieść Polakom same zyski. To nie tylko zaangażowanie większości polskich przedsiębiorstw czy stworzenie nowych miejsc pracy, ale przede wszystkim rozwój. Rozwój technologii, nauki, ale także zmniejszenie emisji gazów i zanieczyszczenia powietrza w kraju.
"Kierunek pochodzenia jest zależny od wyboru technologii, przy czym istotny jest fakt, że istnieje możliwość jego zakupu z różnych krajów o stabilnej sytuacji politycznej. W kolejnych latach możliwe jest poddanie badaniom wykorzystania potencjału złóż niekonwencjonalnych uranu (np. w popiołach, odpadach powydobywczych miedzi) do celów energetycznych" - tłumaczy ministerstwo brak dostępu do surowców uranu w naszym kraju.
Niestety, ale polski rząd nie będzie miał tak łatwo. Niemieccy politycy zrzeszeni w partii Zielonych uważają, że budowa elektrowni atomowej w Polsce może zagrażać życiu i zdrowiu tamtejszych obywateli. Niemiecki rząd chce mieć wgląd w szczegóły projektu.
Deutsche Welle informuje, że w przypadku awarii w polskiej elektrowni atomowej, to Niemcy zostałyby dotknięte większym skażeniem.
